my page my thoughts

sobota, 21 lutego 2015

spongebob

Dzisiaj byłem na premierze SpongeBoba i wszystko byłoby fajnie, gdyby nie sam film :D
Lubię bardzo spędzać czas w kinie i w drodze do niego z Magdą B. (znacie?:), jej mamą i młodszym bratem. No ale przechodząc do meritum, to naprawdę go nie polecam, ściślej - nie polecam go osobom powyżej 10 lat. Serio, mimo, że miałem szczere chęci do polubienia tej "animowanki" i czekałem z zapartym tchem przez 30 minut, żeby się uśmiać (bo po to tam poszedłem), to niestety, nie udało się. I pomimo tego, że zawsze doceniam wszystkie dzieła i próbuje doszukiwać się w nich samych pozytywnych rzeczy, to w sumie podobało mi się jakieś 5 minut z ponad 90-ciu :<. Jak wiecie, czy nie,  w SpongeBobie podkładał głos Dawid Kwiatkowski, ale niestety też nie udało mi się tego usłyszeć, bo seplenił :). Teraz się trochę zgrywam, bo taka była jego rola, że jego postać miała seplenić, ale naprawdę trudno było usłyszeć jego głos, szczególnie, że mówił tylko dwa zdania. Oczywiście Magda mi podpowiedziała, że to może być on. Nie było szans rozpoznać.
O tym o czym był film i o co chodziło autorowi nie potrafię odpowiedzieć. I choć jest to bajka dla dzieci to myślałem, że obejrzę coś w stylu Shreka, Madagaskaru czy Krainy Lodu, ale niestety... Jedynym przesłaniem SpongeBoba było to, aby współpracować z innymi. Myślę, że to za mało. Ale, żeby na koniec zostawić jakiś happy end to i tak było cudnie, bo nie ważne co i gdzie, ważne z kim :)
I stosy jedzenia jakie zawsze wnosimy do kina - największy popcorn i cola, nachosy i pół kilo żelków to już tradycja- bez tego nie ma kina i to na pewno mogę polecić :D

Na dole screen z filmu, serioo haha
Takie rzeczy tylko w SpongeBobie!
Teraz z szerokim uśmiechem na ryjcu kończę post i nadal się zastanawiam "ale o so choziło w tym filmie?"
Do jutra! :D

Jak post się podoba to można udostępnić go na fb czy twittera, klikając w te małe ikonki poniżej. Dzięki! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz